
Porażka?
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Naszła mnie dzisiaj taka refleksja. Właśnie ukończyłem całkowicie swoją szkołę medyczną Trwała ona 2,5 roku. W tej szkole oficjalnie byłem jedynym katolikiem. Nie oficjalnie jedna osoba jeszcze uważała się za katolika, ale to już inna historia. Na spotkaniu pożegnalnym naszej grupy, powiedzieli mi, że zmienili mnie i moją wiarę. W sensie na początku dali mi ksywę „kościelny”. Potem z biegiem czasu uznali mnie za „swojego”. Pytanie moje wobec mnie samego jest, czy tak słaba była moja ewangelizacja, że oni mnie zmienili. Czy moja ewangelizacja była cicha i pokorna i wyda dopiero z czasem owoce. Tego nie wiem, wie to tylko Bóg. W każdym bądź razie było mi przykro, że tak powiedzieli. Jeśli zawiodłem to mogę jedynie przeprosić Boga i prosić by pomógł mi w przyszłości w takich sytuacjach. Po ludzku czuję, że to była moja porażka i mojego mówienia ludziom o Bogu. Nie było to łatwe zadanie bo zmagałem się z wyśmiewaniem, jak mówiłem, że nie wolno ściągać bo to oszustwo to nawet z agresją słowną. Czułem się jak taki wyrzut na sumieniu. Nie chcę się wstydzić Ciebie Boże, ale potrzebuję Twojego wsparcia, siły i łaski aby walczyć z tym światem w sposób pełen miłości i miłosierdzia. Jezu cichy i pokorny uczyń serce moje według serca Twego. Z Panem Bogiem.
adrian ,ty w oczach nabierasz dojrzałości ,piękna postawa,wszyscy trochę czujemy się samotni na tej nie łatwej drodze,ale JEZUS czuł się jeszcze gorzej,nieraz możemy przemilczeć niedoskonałości,musimy brać udział w tych walkach które nas wzmocnią,w innych pozostaje modlitwa,mi natomiast trudno jest publicznie wykonać pokorny gest np.pomodlić się przed jedzeniem