
Warto „walczyć”
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Przed pandemią miałem w jednym kościele swoją ulubioną kaplicę do medytacji. Były to czas, kiedy w moim kościele była adoracja tylko raz w tygodniu, za to w tej kaplicy 6 dni w tygodniu od rana do 21.00. Często wieczorami tam przebywałem. Od początku pandemii wiele się zmieniło. W moim kościele zrobiona adorację codzienną po wieczornej mszy, natomiast z powodu pandemii tą małą kaplicę w innym kościele całkowicie zamknięto i to na ponad rok. Teraz przed wakacjami podszedłem do tej parafii, gdzie jest ta kaplica. Porozmawiałem z księdzem, że epidemia w wakacje jest spokojniejsza i czy chociaż na wakacje można przywrócić tą kaplicę i adorację. Ksiądz powiedział, że pomyśli. Efekt tego jest taki, że od początku lipca znowu działa ta kaplica. Bogu niech będą dzięki. Wystarczyło porozmawiać z księdzem, chociaż były osobę, które mówiły mi, że to nic nie da. Jezu cichy i pokorny uczyń serce moje według serca Twego.
i tu widać znakomicie że nawet gdy człowiek ma dobre intencje ale jest sam,bądż tylko z ludżmi,może coś wskórać ale nie zawsze i w dużo mniejszej ilości,natomiast gdy ktoś rozmodlony ,napełniony Duchem Bożym działa sprawa nabiera niesamowitych kształtów,jesteś klasycznym przykładem na to że do zwycięstwa prowadzi nie oręż ludzki ale uprzedzający sprawę czas modlitwy,może postu i różaniec w ręku….kiedyś w jakimś widzeniu ktoś w najwyższym niebie widział zwykłą praczkę i b prowadząca tego kogoś istota niebieska powiedziała…”błogosławiona to kobieta bo uwierzyła w moc modlitwy” tak więc wierzmy,współpracujmy z BOGIEM,bo wiara to język nieba