Ekipa ekumeniczna u byłego egzorcysty

 » Uncategorized »  Ekipa ekumeniczna u byłego egzorcysty
0 Comments

Ekipa ekumeniczna u byłego egzorcysty

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Jakiś czas temu kolega mnie zaprosił do klubu w którym spotykają się osoby mające problemy psychiczne. Stwierdziłem wtedy, że może to dobre miejsce aby mając nerwicę tam pójść. Spodobało mi się to miejsce ale z innego powodu. Właściwie z kilku takich jak: Krzyż na ścianie, większość tych schorowanych ludzi jest wierząca i pomyślałem, że mogę tam chodzić aby mówić tym ludziom o Bogu i pomagać im. Kolega Michał, który tam chodzi to protestant z rodziny katolickiej. Dzisiaj odwiedziłem go z dwoma kolegami. Jeden, Robert to dawny nawrócony kibol a drugi, Emilian to tradycjonalistą w kościele katolickim. Widać, że ciekawa mieszanka ekumeniczna pojechała do byłego księdza egzorcysty. Pojechaliśmy do tego księdza dlatego, że namówił nas właśnie ten protestant. Umówił się z ojcem sercaninem na modlitwę. Okazało się, że każdy mógł sobie parę minut na osobności z tym ojcem pogadać a z modlitwy skorzystał Michał i Robert. Michał był bardzo szczęśliwy po tej modlitwie, był na jego twarzy ogromny uśmiech. Potem namówiłem znajomych, abyśmy jeszcze pojechali na adorację do kaplicy. Oczywiście Robert mówił, że mu się nie chce i, że jestem katoholik. Tam na adoracji spędziliśmy jakieś 30 minut. To mimo późnej godziny nie wszystko. Wychodząc z tej kaplicy widziałem dwie kobiety, była też wódka a jedna z nich ją piła w kościele. Wsiadłem już do auta ze znajomymi i pomyślałem, że muszę z tymi kobietami pogadać. Brakowało mi troszkę odwagi, ale Duch Święty, wierzę, że mnie poprowadził. Siedziałem z nimi i szybko opowiedziałem swoje świadectwo jak po nawróceniu Bóg mnie uwolnił od alkoholu, narkotyków, papierosów i masturbacji. Potem spytałem się Gosi i Marty czy możemy się wspólnie pomodlić. Gosia bardzo mocno mnie złapała za rękę nie chcąc jej puszczać nawet po modlitwie. Mimo wypitego alkoholu przez Gosię, wierzę, że jej wypowiedzenie słów były szczere i przyniosą owoce. Słowa były oddaniem się Jezusowi i uznaniem Jego Panem swojego życia. Była to krótka modlitwa, ale poczułem, że muszę chociaż w ten sposób za pomocą Boga im pomóc. Do takich ludzi myślę, że warto podchodzić mimo że często mam opory. Niech Pan Bóg czuwa nad nimi. Wszystko co w moim życiu się dzieję niech będzie na większą chwałę Bożą. Z Panem Bogiem.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *