Spotkanie z Krzychem i Zdzichem, oraz Ewangelia wg św. Mateusza

Witam na moim blogu „Droga do Boga”. Dzisiaj tj. 17 sierpnia poszedłem sobie ok. 12 do kościoła, aby indywidualnie odbyć Drogę Krzyżową. Kończąc Drogę już mając wychodzić z kościoła spotkałem Krzycha. Człowieka bezdomnego, który był z nami w maju w Częstochowie. Opowiadał mi, że od czasu pobytu z nami w Częstochowie zaczynają się dziać dziwne rzeczy w jego życiu. Chodząc wśród innych bezdomnych ewangelizuje ich i nie mając wiedzy z Pisma Świętego zaczyna im opowiadać o fragmentach Biblii. Powiedziałem mu, że to dar jaki dostał będąc wtedy w Częstochowie, ponieważ było to spotkanie i modlitwa z okazji wylania Ducha Świętego. Tak o to doszło do wielkiej zmiany w jego życiu. Był z nim Zdzichu za, którego już kiedyś się modliłem. Teraz stojąc w parku odmówiliśmy całą Koronkę do Bożego Miłosierdzia a na koniec znowu się spytałem czy mogę się za Zdzicha w tej chwili pomodlić. Zdzichu zapłakany po Koronce wyraził zgodę i pomodliłem się chwilkę. Tak o to widać wielkie działania Ducha Świętego, którego dostaliśmy od Boga.
Teraz czas na cykl „Pismo Święte nie gryzie”. Dzisiaj fragment:
Ewangelia wg św. Mateusza 10, 17-23
Zapowiedź prześladowań
Miejcie się na baczności przed ludźmi ! Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować . Nawet przed namiestników i królów będą was wodzić z mego powodu , na świadectwo im i poganom . Kiedy was wydadzą , nie martwcie się o to , jak ani co macie mówić . W owej bowiem godzinie będzie wam poddane , co macie mówić , gdyż nie wy będziecie mówili , lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez was . Brat wyda brata na śmierć i ojciec syna ; dzieci powstaną przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią . Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia . Lecz kto wytrwa do końca , ten będzie zbawiony . Gdy was prześladować będą w tym mieście , uciekajcie do innego . Zaprawdę , powiadam wam : Nie zdążycie obejść miast Izraela , nim przyjdzie Syn Człowieczy .
Ciężkie to będą czasy. Zastanawiam się czy w takiej sytuacji byłbym wierny Jezusowi. Czy nie wyrzekł bym się Go ze strachu przed śmiercią i torturami. Ciężko gdybać, jedno jest pewne, że chciałbym w takiej sytuacji mieć odwagę i trwać przy Bogu.
odnośnie twojego zastanawiania się nad swoją siłą to kilka wersetów wcześniej miałeś odpowiedż nie ty ani nie ja będziemy mówić ale Duch św.a jeżeli On będzie mówił to i na pewno nas usposobi byśmy przypadkiem nie byli tak zdięci strachem by
nam więzły słowa w gardle,bo nie mógł by przez nas mówić,tak właśnie myślę