Chciałbym wrócić do
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Kiedyś regularnie chodziłem na mszę, nawet adorację. Dzisiaj (16.01.20r.) byłem pierwszy raz na mszy aż od soboty, kiedy była niedzielna msza. Nie byłem na mszy 4 dni. Już zaczynałem czuć, że coś jest nie tak. Na adorację ostatnio mam wrażenie, że z kolei chodziłem bardziej z przypadku i towarzysko, niż po to, żeby ten czas poświęcić Jezusowi. Poza tym były to zazwyczaj 5 minutowe adoracje, na których i tak byłem rozproszony a moje myśli nie szły do Jezusa. Dzisiaj po mszy była jak zawsze w czwartki adoracja u moich jezuitów. Adoracja ta minęła mi szybko, 30 minut zleciało nie wiem kiedy. Byłem w pierwszej ławce, ale chciałbym być jeszcze bliżej monstrancji i Jezusa. Na pożegnanie tuż przed samą monstrancją uklęknąłem i tak mi się miło klęczało, że nie chciałem wychodzić. Po wyjściu z kościoła już mi brakowało adoracji. Chciałbym wrócić do regularnego, codziennego chodzenia na mszę i częstego chodzenia na adorację, ale nie taką 5 minutową. Trochę się w ostatnim czasie rozleniwiłem w tym względzie. Dobrze, że jednak przychodzą te refleksje i są chęci, żeby zmienić podejście. Z Panem Bogiem.
tak,rozleniwienie to czesta ludzka rzecz,ale cała reszta wpisu to jakby duch henocha wzbudzony przez PANA na czasy ostateczne,nawet nie wiesz jak cennym jesteś budulcem,każdy powinien mieć dostep do takich blogów