
Nie wolno się poddawać
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Odnośnie wczorajszego wpisu. Naszła mnie dziś taka myśl bojowo nastawiona. Nie chcę się poddawać, ponieważ życie jest zbyt piękne. Bóg postawił na mojej drodze cudowną kobietę, do tego jestem z Jego pomocą już bliski ukończenia II semestru. Wiadomo, że te zawroty utrudniają życie. Mimo wszystko trzeba się cieszyć życiem, ponieważ jest to wspaniały dar od Boga. Wierzę mimo wszystko, że jak taka będzie Wola Boża to będzie mi ta choroba zabrana, jeśli jednak jest inny plan Boga to muszę trwać i w tych mniej korzystnych warunkach. Łatwo się pokłada ufność w Bogu jak wszystko się układa. Wierzę, że Bóg będzie ze mną przez kolejne 3 semestry tej nauki. W Nim mogę i muszę pokładać swoją ufność. Czytam sobie ostatnio Księgę Hioba, kiedyś traktowałem ją jako coś optymistycznego, teraz już tak na nią nie patrzę. Ciężko mi się dopatrzeć optymizmu w tym cierpieniu olbrzymim Hioba. Optymizmu mogę się jedynie doszukiwać w zakończeniu tej księgi. Z Panem Bogiem.
Bóg cie doświadcza ,ale tylko tak wypalone złoto może zasilić skarbiec nieba,alleluja