
Belka we własnym oku
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. W piątek (13.09.2019) miałem dyskusję z koleżanką. Chciałem jej doradzić pewne kwestie w sprawie podejścia do wiary. Kim ja jestem, żeby w taki sposób radzić. Mimo to podawałem jej argumenty, dlaczego katolik w piątek nie powinien pić i chodzić na imprezy. Piątki powinien spędzać rozważając drogę krzyżową. Tak się w tym wszystkim zagalopowałem, że zapomniałem, że ja sam nie jestem lepszy. Oczywiście nie docierało do mnie to aż do wieczornej mszy i Ewangelii z tego dnia.
Łk 6, 37-39 Łk 6, 41-42
Powściągliwość w sądzeniu
Nie sądźcie , a nie będziecie sądzeni ; nie potępiajcie , a nie będziecie potępieni ; odpuszczajcie , a będzie wam odpuszczone . Dawajcie , a będzie wam dane ; miarę dobrą , natłoczoną , utrzęsioną i opływającą wsypią w zanadrza wasze . Odmierzą wam bowiem taką miarą , jaką wy mierzycie ».
Obłuda
Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata , a belki we własnym oku nie dostrzegasz ? Jak możesz mówić swemu bratu : ” Bracie , pozwól , że usunę drzazgę , która jest w twoim oku „, gdy sam belki w swoim oku nie widzisz ? Obłudniku , wyrzuć najpierw belkę ze swego oka , a wtedy przejrzysz , ażeby usunąć drzazgę z oka swego brata
W momencie czytania przypomniała mi się sytuacja z koleżanką. Owszem ja mam pragnienie spędzać piątki na Koronce i Drodze Krzyżowej i całkowicie rezygnować z imprez i alkoholu. Nie mogę jednak tego wymagać od innych jako jedynej właściwej drogi do Boga. Ile razy Bóg jeszcze w tak prosty sposób będzie mnie zawstydzał. Jak łatwo się dałem ponieść temu, aby doradzać. Jak mogę doradzać coś innym skoro sam w tym nie jestem konsekwentny. Dziękuje Boże za te wszystkie sytuacje w których pokazujesz mi moje słabości, abym wyciągał z nich wnioski. Z Panem Bogiem.
super spostrzeżenie,nie możemy ranić bliżniego możemy tylko podać dłoń