
Co by tu zrobić
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Byłem dzisiaj sobie o 11 na godzinnej adoracji u franciszkanów na kruczej, potem jeszcze na mszy. Będąc na adoracji poruszyło się moje serce z radości. Do kościoła weszła para punków w tatuażach. Klęczeli, modlili się kilka minut, zabrali po fragmencie Biblii dla siebie. Pięknie, że do kościoła może każdy wejść. Cieszyłem się bardzo z ich obecności. Następnie na początku mszy, gdy jest moment żałowania za grzechy zaczęły mi lecieć łzy. Często tak przeżywam momenty w których uświadamiam sobie ogromne miłosierdzie Boże wobec mojej grzesznej osoby. Tyle ile mi wybaczył i cały czas wybacza Bóg. Mszę odprawiał młody franciszkanin. Po mszy zagadałem do niego o kwestie powołania zakonnego. Ucieszyłem się, ponieważ szkołę którą robię elektroradiologa a dokładniej zawód po szkole mógłbym nawet wykonywać będąc w zakonie. Mógłbym być braciszkiem i posługiwać ludziom w badaniach MR, TK czy RTG. Będę się modlił o światło dla mnie do końca szkoły. Najbliższe dwa lata poświęcę na naukę i wsłuchiwanie się w Słowo Boże o tym co Bóg chce abym robił w życiu. Z Panem Bogiem.
jestem pewien że miedzy tobą a Panem Jezusem jest szczególna wież,bardzo sie z tego ciesze i bardzo mnie wzruszył fragment twoich łez wynikający z poczucia wielkiej miłości Boga do nas grzesznych,a jest ona na prawde wielka,ostatnio słuchałem przesłania Matki Bożej z metiugorie i szczególnie wzruszył mnie fragment w którym mówi że jesteśmy pochłonieci sobą i na jej wezwania odpowiadamy prośbami podziekowaniami ale nikt nie wspomi na serce Jezusa i jej,o jakże chciał bym teraz zatapieć sie w umeczone i tryumfujące ich serca