
Imprezowanie w piątek
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Ostatnio wdałem się w dyskusję ze znajomą. Konsekwencją tej dyskusji jest chyba niestety foch. Rozmowa wyszła zupełnie przypadkiem. Spytałem się, czy będzie na spotkaniu z bezdomnymi w sobotę, powiedziała, że nie, gdyż będzie w piątek na imprezie. Wtedy potrzebnie lub nie napisałem jej esa o treści „Jak można imprezować w piątek, wiedząc, że wtedy umierała na krzyżu osoba, którą kochamy”. Dla sporej części tego społeczeństwa ten sms może się wydawać czymś radykalnym. Myślę sobie jednak czy takie osoby jak św. Faustyna czy św. Pio nie byli radykalni w miłości do Boga? Oczywiście w oficjalnej wersji kościół nie zakazuje imprez w piątek. Myślę jednak, że nie chcę się ograniczać tylko do zakazów. Pragnę dawać z siebie więcej i tym więcej jest dla mnie jednak nie imprezowanie w piątki. Swego czasu miałem tak, że każdy piątek spędzałem w kaplicy na godzinnej adoracji. Trochę się rozleniwiłem, ale pragnę wrócić do tego zwyczaju. Uważam, że lepiej spędzić piątek na Mszy Świętej i adoracji niż w klubie. Co innego wyjście do kawiarni a co innego być w klubie, gdzie pełno alkoholu. Czy dobrze zrobiłem zadając to pytanie poznam po owocach. Bynajmniej nie oceniam tego wyjścia do klubu jako zło, lecz mam na myśli jezuickie MAGIS. Mając do wyboru dobro lub większe dobro wybieram większe. Mając do wyboru coś neutralnego i dobro staram się wybrać dobro. Ja osobiście po prostu już nie czuję klubów, pubów i imprez. Osobiście bardzo mi się podobało podejście św. Faustyny. W momencie gdy na „imprezie” ukazał jej się Jezus od razu o 180 stopni zmieniła swoje podejście. Wybrała Jezusa zamiast tego co daje nam ten świat. Panem Bogiem.
adrian bardzo dobry wybór ,lecz można było w esemesie napisać
MAGIS bez swojej krytyki,ale to nic,lepsza niedelikatność niż brak reakcji