
Czy czekam z radością na ponowne przyjście Jezusa?
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Mimo, że przez wykłady miało mnie dzisiaj (04.03.2019) nie być na wspólnocie, to jednak przyszedłem. Wykłady miałem mieć do 21.00, jednak przez to, że nasza grupa jest mała bo 9 osób, to z ćwiczeniami ustawiania dłoni do badań rtg wyrobiliśmy się do 18.30. Na wspólnocie był temat do przerobienia w małych grupkach. Było pytanie, które umieściłem w tytule. Jak dla mnie odpowiedź nie jest taka prosta. Miesza się radość z takim myśleniem, że nie jestem jeszcze gotów. Radość jest, ponieważ będzie to spotkanie z Bogiem. Myślenie, że nie jestem jeszcze gotów jest z kilku powodów. Jeszcze cały czas zmagam się z moimi ludzkimi słabościami takimi jak zazdrość, nienawiść. Poza tym w modlitwie czasem do Boga proszę Go, aby mi pomógł tak żyć, bym Jemu wstydu nie przynosił. Na chwilę obecną nie potrafię powiedzieć, że nie przynoszę Bogu wstydu. Ciężko to rozeznać czy jest to pokora czy może fałszywa pokora. Pewne jest to, że Pan Bóg zmienia mnie i moje myślenie, ale czy gdyby teraz przyszedł to byłbym gotowy? Myślę, że jeśli wola Boża będzie się wypełniała w moim życiu to jest to najlepsza droga. Z innej beczki mam dylemat, czy na okres postu nie zrobić przerwy od pisania na blogu. Już mam pomysł na to co z siebie dać Panu Bogu na czas postu. Chciałbym z Jego pomocą więcej czasu poświęcać na adorację, medytację i modlitwę. Ktoś kiedyś powiedział, że piękna jest codzienna godzinna adoracja Boga. Myślę, że jest to cudowny czas tylko muszę lepiej rozplanować swoje dni, muszę zwalczyć lenistwo. Kolejnym tematem jeszcze z dzisiejszego rozważania w grupie było pytanie czym powinien się charakteryzować dobry chrześcijanin. Myślę, że wypełnianiem dekalogu, oraz miłosierdziem wobec drugiej osoby, nawet jeśli ona nas rani czy krzywdzi. Łatwo się modlić za tych, których się lubi, jednak za tych co są wrogo nastawieni już trudniej. Ja dziękuję Bogu, że pokazuje mi jak można się modlić za kogoś zamiast knuć zemstę. Jestem tylko człowiekiem i czasem zastanawiam się nad szczerością moją w takiej modlitwie, ale wierzę, że z pomocą Boga i to się uda. Nie planowałem tego wpisu, tak na spontanie wyszło w trakcie słuchania już pięknych pieśni wielkopostnych. Cieszę się też, że u moich Jezuitów na czas postu będzie codziennie wieczorem 1h adoracji. Z Panem Bogiem. Dziękuję raz jeszcze za modlitwy, gdy tydzień temu byłem w szpitalu. Ja jeszcze przed snem za Ciebie zmówię Koronkę do Bożego Miłosierdzia.