
Przypadek?
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Dzisiejszy, czwartkowy wieczór miałem spędzić na mszy świętej u jezuitów i potem na adoracji. Ciąg „przypadkowych” zdarzeń, a może raczej działanie Ducha Świętego sprawiło, że było zupełnie inaczej. Pierw znajoma przez sms przypomniała mi, że dzisiaj w naszej wspólnocie jest czuwanie przy Jezusie. Mimo wszystko dalej wolałem iść na adorację. Na adoracji byłem bardzo rozkojarzony i przypomniałem sobie, że dzisiaj dwie osoby ode mnie ze wspólnoty idą ewangelizować. Poszedłem do drugiego kościoła, gdzie miało być czuwanie. Zastanawiałem się czy wejść z różnych powodów, wtedy pojawił się mój kolega protestant i zapraszając jego na spotkanie sam siebie zachęciłem. Tym drugim przypadkiem było właśnie spotkanie tego kolegi. Kolejnym przypadkiem było to co dwie osoby powiedziały na spotkaniu, opowiadając swoje przemyślenia. Jedna kwestia to było ćwiczenie charakteru, po raz kolejny uświadomiłem sobie, że różne rzeczy planuję a potem przekładam na inny termin. Druga wypowiedź dodała mi siły do ewangelizacji późniejszej. Nie miałem odwagi, siły ani ochoty, jednak tam usłyszałem znowu niby przypadkiem, że kto w małych rzeczach będzie wierny ten i w dużych będzie. Potem poszliśmy ewangelizować, dzięki tej ewangelizacji mogliśmy kilka osób pocieszyć mówiąc im, że Jezus ich kocha. Jedna osoba nawet z nami w modlitwie powierzyła siebie i swoje życie Jezusowi. Z Panem Bogiem.
masz dar składania świadectw