Częstochowa cz. 1

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Jak tytuł wskazuje byłem w Częstochowie. W piątek 16 lutego pojechałem na weekend do Częstochowy z Kacprem, Robertem i Michałem. Zaproponowałem ekipie, abyśmy w przedziale zmówili razem Różaniec Święty. W przedziale były jeszcze dwie dziewczyny, spytałem się czy mają coś przeciwko, abyśmy sobie odmówili ten różaniec. Odpowiedziała dziewczyna, że nie przeszkadza jej to. Wtedy my wyciągamy różańce i zaczynamy się modlić. Jeszcze po Różańcu Świętym zmówiliśmy Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Po modlitwie zaczęliśmy rozmawiać z jedną z tych dziewczyn. Okazało się, że też wierząca i nawet była na Światowych Dniach Młodzieży. Obiecaliśmy jej modlitwę w jej intencji, ponieważ wyraziła na to zgodę. Tego samego dnia wieczorem jak dojechaliśmy to poszliśmy na Jasną Górę. Podczas tego wyjazdu zauważyłem jeszcze jak wiele mi brakuje. Jak wiele we mnie egoizmu, pychy i zazdrości. Bardzo mi się podobała pokorna postawa Michała podczas Drogi Krzyżowej. Przy każdej stacji pokornie aż czołem posadzki dotykał. To była piękna postawa pokory i zaufania Jezusowi. Postawa Roberta z kolei mnie nauczyła pokory i tego, że nie wszystko wiem a nawet wiem bardzo mało i jego postawa pokazała mi moje przywiązanie do pieniędzy jeszcze. W sobotę poszliśmy na Jasną Górę, aby egzorcyzmować sól i wtedy wydarzyło się kolejne cudowne wydarzenie, jedna z osób poszła do spowiedzi i była to pewnie dla tej osoby cudowna spowiedź, która trwała długo. Bardzo się ucieszyłem widząc tą osobę u spowiedzi. Resztę soboty i niedzielę opiszę w drugiej części Panem Bogiem.
pięknie w codziennym życiu widzieć Boże cuda,chciało by się zwolnić, wsłuchać w serce i oddać troski w ręce Pana