Czy nerwice i lęki można przekuć na coś dobrego?

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Zapraszam na bloga „Droga do Boga”. Ci, którzy mnie znają wiedzą, że mam nerwicę i lęki i problemy z tym związane. Dłuższa podróż samochodem jest dla mnie problem rzekłbym natury klaustrofobicznej. Dlatego ku zdziwieniu wielu ludzi w mojej wspólnocie zawsze jestem na mszach czy spotkaniach gdzieś z tyłu prawie przy wyjściu z kościoła. Widzę jednak, że można to obrócić w coś dobrego i pożytecznego. Po pierwsze, gdybym nie miał tych lęków zapewne byłbym bardziej pyszny, one jednak hamują trochę moją pychę. Po drugie widzę, że mogę to przekuć w działanie na Chwałę Boga. Ponieważ będąc z tyłu kościoła widzę ludzie podobnych do mnie, którzy też wolą być na mszach z tyłu. Dzięki temu, że jestem z tyłu i ich widzę to mogę ich zapraszać na spotkania wspólnoty czy zagadać i porozmawiać o Bogu. Będąc z przodu pewnie nigdy bym nie zauważył takich ludzi jak Robert, Maciek czy jeszcze inne, które Bóg dał mi okazje je poznać. Kiedyś chciałem się pchać do przodu, prowadzić ładne uwielbienia. Zazdrościłem innym, że potrafią się ładnie modlić i uwielbiać Boga. Teraz już, że to nie dla mnie ja mam od Boga inne zadanie. Iść w takie miejsca, gdzie rzadko ktoś chodzi i być na końcu kościoła, aby zagadywać do ludzi podobnych do mnie z problemami.
Optymistyczny fragment na koniec z Pisma Świętego. Księga Powtórzonego Prawa 31, 6:
Bądź mężny i mocny , nie lękaj się , nie bój się ich , gdyż Pan , Bóg twój , idzie z tobą , nie opuści cię i nie porzuci. Z Panem Bogiem.
no i alleluja,swoje fobie wyrażnie przekółeś na Boży oręż