Poprawiny sylwestrowe i moje brak odwagi

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. 1 Stycznia jeszcze zrobiliśmy bezalkoholowe poprawiny, ponieważ u kolegi zostało tyle jedzenia, że sam nie dałby rady. Pogadaliśmy sobie na luzie. Najważniejsze dla mnie było jednak, że na koniec się pomodliliśmy. Powiedziałem, że wczoraj, czyli w sylwestra chciałem zacząć od modlitwy, ale jednak zabrakło mi odwagi, aby to zaproponować. Smutne jest to, że w gronie osób wierzących zabrakło mi odwagi, aby zaproponować modlitwę. Człowiek uczy się jeszcze cały czas jak łatwo z braku odwagi nie przyznawać się do Boga. Dzięki jednak znajomej, która też była za tym pomysłem na poprawinach nie zabrakło mi odwagi. Było cudownie się wspólnie pomodlić w gronie 5 osobowym. Wspólnie podziękować Bogu za poprzedni rok i prosić o błogosławieństwo na nowy rok. Szkoda, że ta modlitwa tak krótko trwała. Myślę, że w gronie znajomych wierzących trzeba częściej wprowadzać modlitwy. Fajnie, że u mnie w domu przed niedzielnym obiadem wspólnie łapiemy się za ręce i modlimy. Chciałbym kiedyś w domu wspólnie raz w tygodniu odmawiać „10” różańca. Jest to raptem jakieś 3 minuty. Jak Bóg da to i to się uda zrealizować. W pracy też jeszcze słabo z przyznawaniem się do wiary, zwykłe przeżegnanie się przed posiłkiem jest dla mnie wyzwaniem, oby i do tego Bóg dał siły. Z Panem Bogiem. Amen.
Twoja wiara z każdym dniem staje się silniejsza i dojrzalsza. A każde doświadczenie Bożej miłości umacnia i daje odwagę. To, że nie upubliczniasz swojej miłości do Boga, nie oznacza, że jej nie masz w sercu i nie przyznajesz się.
Bóg z Tobą 🙂