Łucja i modlitwa w nocy na osiedlu, oraz List do Koryntian

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Zapraszam na mojego bloga „Droga do Boga”. W sobotę o 23 dzwoni do mnie kumpel Kacper. Oddzwaniam do niego a on mi mówi, abym szybko wychodził na osiedle, ponieważ idzie z pijaną kobietą, która chce się zabić. Zabrzmiało to groźnie z jego ust. Ubieram się szybko i wychodzę, żegnając się jednak przed wyjściem znakiem krzyża z wodą święconą. Idąc na miejsce spotkania i widzę Kacpra z kobietą pijaną ok. 50 letnią. Idziemy pod tory, aby ona nie przeszkadzała mieszkańcom spać tymi swoimi krzykami. Spytałem się jej jaki ma stosunek do Boga. Odpowiedziała, że Bóg jej zabrał wszystko, że jej córka zabiła dziecko. Ja wtedy zapytałem się czemu uważa, że to Bóg jej zabrał a nie ten zły. Mówię do niej, że Bóg ją kocha i jest pełen miłosierdzia i wtedy ona zwątpiła w oskarżania wobec Boga i zaczęła dostrzegać, że to faktycznie ten zły zrobił, aby odciągnąć ją od Boga. Zaczęła płakać i prosić Boga o pomoc. Zaproponowałem wspólne Ojcze Nasz i wyznanie Jezusa swoim Panem. Nie pomagało. Wtedy stwierdziłem, że trzeba mocniejszy arsenał modlitw wyciągnąć. Zaczynamy z Kacprem odmawiać wspólnie w miarę głośno modlitwę do Świętego Michała Archanioła, Zdrowaś Maryjo i Ojcze Nasz, następnie zaczynamy odmawiać różaniec. W tym momencie kobieta pada na ziemię. Zaczyna się dziwnie zachowywać, wije się na ziemi. Wyglądało to naprawdę dziwnie, im dłużej była modlitwa na różańcu, tym ona co raz dziwniej się wiłą na tej ziemi. Jakby tego było mało zaczyna coś gadać po niemiecku a na końcu zaczyna mówić, abyśmy skończyli odmawiać różaniec. Wyglądało to naprawdę dziwnie. Po różańcu się uspokoiła i wyznała Jezusa swoim Panem. Na końcu odprowadziliśmy ją i każdy poszedł w swoją stronę. To co było potem już tylko Kacper wie, lecz o tym nie napiszę, gdyż mnie tam nie było. Z Panem Bogiem.
Teraz czas na cykl „Pismo Święte nie gryzie”
List do Koryntian 11, 23-31
Wieczerza Pańska
Udzielając tych pouczeń nie pochwalam was i za to , że schodzicie się razem nie na lepsze , ale ku gorszemu . Przede wszystkim słyszę – i po części wierzę – że zdarzają się między wami spory , gdy schodzicie się razem jako Kościół . Zresztą nawet muszą być wśród was rozdarcia , żeby się okazało , którzy są wypróbowani . Tak więc , gdy się zbieracie , nie ma u was spożywania Wieczerzy Pańskiej . Każdy bowiem już wcześniej zabiera się do własnego jedzenia , i tak się zdarza , że jeden jest głodny , podczas gdy drugi nietrzeźwy . Czyż nie macie domów , aby tam jeść i pić ? Czy chcecie znieważać Boże zgromadzenie i zawstydzać tych , którzy nic nie mają ? Cóż wam powiem ? Czy będę was chwalił ? Nie , za to was nie chwalę ! Ja bowiem otrzymałem od Pana to , co wam przekazałem , że Pan Jezus tej nocy , kiedy został wydany , wziął chleb i dzięki uczyniwszy połamał i rzekł : « To jest Ciało moje za was [ wydane ]. Czyńcie to na moją pamiątkę ». Podobnie , skończywszy wieczerzę , wziął kielich , mówiąc : « Ten kielich jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej . Czyńcie to , ile razy pić będziecie , na moją pamiątkę » . Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb albo pijecie kielich , śmierć Pańską głosicie , aż przyjdzie . Dlatego też kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie , winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej . Niech przeto człowiek baczy na siebie samego , spożywając ten chleb i pijąc z tego kielicha . Kto bowiem spożywa i pije nie zważając na Ciało [ Pańskie ] , wyrok sobie spożywa i pije . Dlatego to właśnie wielu wśród was słabych i chorych i wielu też umarło . Jeżeli zaś sami siebie osądzimy , nie będziemy sądzeni . Lecz gdy jesteśmy sądzeni przez Pana , upomnienie otrzymujemy , abyśmy nie byli potępieni ze światem . Tak więc bracia moi , gdy zbieracie się by spożywać [ wieczerzę ] poczekajcie jedni na drugich ! Jeżeli ktoś jest głodny , niech zaspokoi głód u siebie w domu , abyście się nie zbierali ku potępieniu [ waszemu ]. Co do reszty , zarządzę , gdy do was przybędę
Ten fragment pokazuje nam jak z ogromnym szacunkiem mamy przystępować do spożywania Komunii Świętej. Mamy powiedziano jasno, że jeśli przychodzimy do Komunii z grzechem nie wyspowiadanym to tak jakbyśmy sami byli winni śmierci Jezusa. Podczas spożywania Komunii musi być największy szacunek jaki jest tylko możliwy. Jest to coś pięknego, że dane nam jest na każdej mszy możliwość przyjmować samego Boga do swego serca. Ważne, aby samemu siebie osądzić, czyli jeszcze raz pokora, pokora i pokora. Pisząc ten fragment stwierdziłem, że muszę iść do spowiedzi. Z Panem Bogiem.
no tak wiara i modlitwa w tym przypadku wyjątkowo namacalnie żyją mocą Bożą,alleluja