Czy pobyt w szpitalu może być darem? List do Filipian

Witam na moim blogu „Droga do Boga”. Opowiem jak wielkim darem może być spędzenie ponad 2 tygodni w szpitalu. Czy może być coś optymistycznego w pobycie w szpitalu, zwłaszcza, gdy plany są zgoła inne? Może, jeśli zaczniemy w tym pobycie w szpitalu dostrzegać działanie Boga. Działań tych jest kilka, więc po kolei:
- Poznanie osoby, która działa w szpitalu onkologicznym. Kilka razy w miesiącu poświęca swój czas, aby iść tym ludziom umilić czas, oraz pomodlić się z nimi. Znając moje podejście i zaangażowanie w spotkania z bezdomnymi ta osoba długo nie musiała mnie namawiać, abym też i w takie spotkania się zaangażował. Ta osoba jednak nie zagadałaby do mnie w szpitalu pewnie, gdyby na moim stoliku nie widziała Biblii, oraz różańca. Kolejny dowód na to, że nie można się swojej wiary wstydzić i chować po pokojach czy szufladach. We wrześniu zobaczymy czy te spotkania będą dla mnie.
- Kolejne działanie Boga to przybliżenie się mojej mamy do Boga. Wiadomo jak trwoga to się idzie do Boga. Moja mama dzięki mojemu pobytowi w szpitalu częściej zaczęła się modlić a teraz nawet zawsze jak się żegnamy przez fona czy w realu to mówimy sobie nawzajem z Panem Bogiem. Wcześniej tego nie było, ewentualnie sporadycznie. Bóg działa nawet w takich wydawałoby się po ludzku kryzysowych sytuacjach.
- Pobyt w szpitalu i problem zdrowotny też uczy pokory. Cały czas się zmagam z małą ilością pokory i egoizmem. Ten pobyt w szpitalu pokazał mi też jak miłe było dla mnie, że znajomi mnie odwiedzali. Nawet, jeśli przychodzili tylko na godzinę to było to miłe. Teraz już wiem jak dla kogoś może być miłe jak się odwiedzi go w szpitalu nawet na symboliczną godzinkę.
- Planowałem też swoje marzenia realizować i zakładać swoją własną wspólnotę w innym kościele, więc czuję w tym działanie Boga, że stopując mnie pokazał mi abym wrócił do pokory i zwolnił tempo, bo za mało pytam się Jego a raczej decyzje podejmuje sam.
Czasem działanie Boga może być w niezrozumiały po ludzku dla nas sposób. Z Panem Bogiem.
Czas na cykl „Pismo Święte nie gryzie”.
List do Filipian 1, 27-30
Zachęta do wierności , jedności i pokory
Tylko sprawujcie się w sposób godny Ewangelii Chrystusowej , abym ja – czy to gdy przybędę i ujrzę was , czy też będąc z daleka – mógł usłyszeć o was , że trwacie mocno w jednym duchu , jednym sercem walcząc wspólnie o wiarę w Ewangelię , i w niczym nie dajecie się zastraszyć przeciwnikom . To właśnie dla nich jest zapowiedzią zagłady , a dla was zbawienia , i to przez Boga . Wam bowiem z łaski dane jest to dla Chrystusa : nie tylko w Niego wierzyć , ale i dla Niego cierpieć , skoro toczycie tę samą walkę , jaką u mnie widzieliście , a o jakiej u mnie teraz słyszycie.
Ten fragment rozumiem w ten sposób, że nie można wstydzić się wiary i nie możemy się dać zastraszyć tym, którzy są anty nastawieni na Boga. Musimy trwać cały czas, gdyż nie wiadomo kiedy spotkamy się z Bogiem. Spotykając Boga nagle i nie wiedząc kiedy mamy dwa wyjścia, albo dla nas będzie zagłada za życie z dala od Niego albo zbawienie za chodzenie Jego drogą. Nie jest to łatwa droga zwłaszcza, gdy dopada nas jakiekolwiek cierpienie. Nawet jednak Jezus nie był z dala od cierpienia Swojego. Z Panem Bogiem. Amen.
https://www.youtube.com/watch?v=h_Bv5OKhPj4&feature=youtu.be
twoja wiara dojrzewa,to jest cud którego często nie zauważamy,a jest jednym z najważniejszych gdyż nim właśnie podpisujemy umowę z samym Ojcem Niebieskim na całą wieczność,niech będzie Bóg uwielbiony w wiernych duszach
Trzeba dużej pokory i ufności by przyjmować szczególnie trudne doświadczenia z wiarą, że Pan Bóg wie co jest dla nas najlepsze i jest to dla nas darem.
A przy tym cenić to, co się ma w życiu by nie docenić dopiero wtedy gdy się to straci 🙂