Kościół, wzruszenie i cukier, Ewangelia wg. Św. Mateusza

Witam na moim blogu „Droga do Boga”. Dzisiaj tj. 17 maja 2017r. miałem iść tylko na Nabożeństwo Majowe. Stało się jednak zupełnie inaczej. Zostałem na mszy jeszcze i trochę się wzruszyłem patrząc na Jezusa a w tle słuchając dziecięcych pieśni. Wychodząc z kościoła zobaczyłem mężczyznę klęczącego. Zawróciłem się i czekałem aż wszyscy wyjdą, gdyż wstydziłem się przy ludziach do niego podejść. Jednak w końcu dostałem odwagi i nie patrząc na innych przykucnąłem przy nim. Zaczęliśmy rozmowę i zaproponowałem, że kasy mu nie dam ale mogę mu coś kupić w sklepie. Poszedłem do spożywczaka po jedzenie i picie. Zaprosiłem na spotkania nasze sobotnie z bezdomnymi. Opowiedziałem mu, że wcześniej nie dostrzegałem, że mam za co dziękować Bogu. Teraz wiem, że chociażby za cudowne uzdrowienie z wylewu mojej mamy mogę Mu dziękować. Powiedziałem mu, że byłem na Światowych Dniach Młodzieży ku mojemu zdziwieniu on też był tyle, że na tych w Kolonii za papieża Benedykta XVI. Powiedział również, że był szczęśliwy widząc tyle dobra i miłości na tych dniach młodzieży. Opowiedziałem też mu, że jestem szczęśliwy, że mam chorobę wątroby i zaczynam w niej dostrzegać dar a nie coś złego. Spytałem się czy mogę się za niego pomodlić. Zgodził się i staliśmy pod kościołem ja położyłem na jego ramieniu rękę i zacząłem się za niego modlić. Był zdziwiony, że ktoś się chce za niego pomodlić. Potem poszedłem do bankomatu i sklepu. Pod sklepem podeszła do mnie kobieta z pytaniem: Czy mogę jej kupić cukier?, Spytałem się czy to nie na bimber i poszedłem kupić. Wychodząc ze sklepu zadałem jej pytanie czy wierzy w Boga i czy mogę się za nią pomodlić. Mówi, że trochę to dziwne bo nikt za nią się nie modlił. Staliśmy pod sklepem i ja modliłem się za nią, dałem jej obrazek Jezusa i pożegnaliśmy się słowami z Panem Bogiem.
Smutne było to, gdy ten facet opowiadał mi jak ostatniej nocy grupka młodych pijanych lub naćpanych jego i jego kolegę napadli. Mówił, że nikomu nie wadzi a oni ich pobili do krwi i kopali po żebrach, oraz jeszcze okradli z kilku groszy. Jak można okradać bezdomnych. Było w nim po ludzku dużo złości, ale tłumaczyłem mu, ze nie może żywić do nich nienawiści, że lepiej się za nich pomodlić.
Teraz czas na cykl „Pismo święte nie gryzie”.
Ewangelia wg. Św. Mateusza 24, 42-44
Potrzeba czujności
Czuwajcie więc , bo nie wiecie , w którym dniu Pan wasz przyjdzie . A to rozumiejcie : Gdyby gospodarz wiedział , o której porze nocy złodziej ma przyjść , na pewno by czuwał i nie pozwoliłby włamać się do swego domu . Dlatego i wy bądźcie gotowi , bo w chwili , której się nie domyślacie , Syn Człowieczy przyjdzie .
Słowa te rozumiem w ten sposób. Podam wam rozmowę z moim kolegą Marcinem. Pytałem się kiedyś czemu tak zwleka z wróceniem do Boga. Powiedział mi wtedy, że ma czas i, że może się nawrócić tuż przed śmiercią. Ten fragment nam idealnie mówi o tym, że nikt z nas nie wie kiedy umrze, czy jako młody, czy jako stary. Jest tutaj napisane, aby być czujnym. Czujność w tym wypadku rozumiem jako wiarę w Boga, by śmierci (złodziejowi) nie dać się zaskoczyć i nie zostać okradzionym z życia wiecznego z Bogiem. Z Panem Bogiem. Amen.
https://www.youtube.com/watch?v=WemrPQwEPY4&feature=youtu.be