Spotkanie z bezdomnymi, różaniec na rynku i List do Rzymian

Witam na moim blogu „Droga do Boga”. Dzisiaj tj. 13 maja 2017r., czyli w setną rocznicę objawień fatimskich mieliśmy kolejne nasze spotkanie z bezdomnymi. Zaczęło się klasycznie modlitwą i zapraszaniem ich. Mój znajomy Kacper odważył się i opowiedział swoje nawrócenie, które może kiedyś zobaczycie na YouTubie. Na początku się chłopak stresował jak każdy zresztą kto mówiłby o swoim nawróceniu. Bóg mu dał jednak odwagę i siłę. Po jego świadectwie jeden bezdomny, który zresztą mnie zaskoczył swoją pokorą podszedł do Kacpra i zaproponował modlitwę za niego. Ja siedząc z tyłu zagadałem do jednego, że jak chce to możemy porozmawiać. Nie sądziłem, że ta rozmowa się aż tak rozwinie, że zakończymy ją dopiero na różańcu na rynku. Jednak wszystko po kolei. Wyszliśmy na zewnątrz i zaczęliśmy rozmowę. Powiedział mi, że raczej nie wierzy ale zazdrości tym co wierzą tej radości. Zacząłem mu opowiadać jak się nawróciłem, następnie on powiedział o sobie kilka słów. Zaproponowałem mu, że możemy się pomodlić. Pytał się „Jak to tutaj? Tak na zewnątrz”, odpowiedziałem, że tak. Wstaliśmy i zaczęliśmy od tego, że pomodliłem się za niego a potem było Ojcze Nasz. Spytałem się czy chce różaniec i jakieś ubrania. Poszliśmy wybrał sobie spodnie i zaproponowałem mu, że mam teraz obiad w domu z rodzicami i, że jest mile widziany. Był mega szczęśliwy ale mówił, że się wstydzi z nami zjeść i dodatkowo przyznał się, że poczuł jakieś dziwne ciepło w momencie tej modlitwy nad nim. Poszliśmy do mnie do domu, zjedliśmy obiad i dostał jeszcze od moich rodziców skarpetki i bluzę. W moim pokoju puściłem mu moją ulubioną pieśń „Jezus siłą mą”.
On słuchał tej pieśni i zaczął płakać. Był mega szczęśliwy, następnie zaproponowałem mu abyśmy razem poszli na różaniec na rynku. Po drodze gadaliśmy o Bogu. Zaprosiłem go na spotkania naszej wspólnoty. Na rynku jeszcze odmawialiśmy różaniec i potem nasze drogi się rozeszły. Ale dzień cudownie spędzony z drugim człowiekiem. Następnie miałem iść z drugim kumplem po różańcu do knajpki na herbatę, gdyż alkoholu nie piję. Bóg tak zadziałał, że drugi kolega namawiał nas na rower, jednak ja mając egzamin w szkole odmówiłem, ale dzięki temu po drodze trafiłem na Majówkę w kościele. Piękne uwielbienie śpiewem Maryi. Cudownie jest iść przez życie z Bogiem. Z Panem Bogiem. Amen.
Teraz czas na cykl „Pismo święte nie gryzie”:
List do Rzymian 6, 20-23
Owoce grzechu a owoce sprawiedliwości
Kiedy bowiem byliście niewolnikami grzechu , byliście wolni od służby sprawiedliwości . Jakiż jednak pożytek mieliście wówczas z tych czynów , których się teraz wstydzicie ? Przecież końcem ich jest śmierć Teraz zaś , po wyzwoleniu z grzechu i oddaniu się na służbę Bogu , jako owoc zbieracie uświęcenie . A końcem tego – życie wieczne . Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć , a łaska przez Boga dana to życie wieczne w Chrystusie Jezusie , Panu naszym.
Ja wiem po sobie, że kiedy byłem niewolnikiem alkoholu, papierosów, pornografii, seksu i masturbacji to był to smutny czas. Była to wmawiana przez świat pozorna wolność. Jednak ten świat tak kłamie, że z niewoli wmawia Ci wolność. Teraz po wyzwoleniu z grzechu wiem, że jestem prawdziwie wolny i to dzięki Jezusowi. Dopiero teraz jestem szczęśliwy, pełen radości i miłości do drugiego człowieka. Zapraszam i was do wyzwolenia się z niewoli nałogów, które daje nam szatan. Tylko z Bogiem jesteśmy prawdziwie wolni.
https://www.youtube.com/watch?v=qzaL7wuvDIc&feature=youtu.be