Witam na moim blogu „Droga do Boga”. Dzisiaj Wam opowiem co się wydarzyło mojemu tacie gdy był sam w domu w święto 3 Króli.
Dziś dzień „Trzech króli „i podobnie jak Jezus miał w nich gości tak i ja miałem gościa, bynajmniej nie porównuję się do Jezusa. Nie wiem czy sugerował się napisem na drzwiach C+M+B 2017, faktem jest że zadzwonił właśnie do mnie, gdy otworzyłem drzwi ujrzałem bardzo skromnie ubranego, młodego człowieka, a w jego oczach była namalowana pokora i prośba. Zaczął od tłumaczenia że ma brudne ręce (a faktycznie miał, bo opala kable by ich zawartość sprzedać na złom). Wskazał też na ubiór gdybym nie zauważył. Warto tu dodać że był mróz około 7 stopni Celsjusza,a on w cienkiej bluzie polar z zepsutym zamkiem,szalik który dopiero od kogoś dostał i reszta w opłakanym stanie. Niektórzy by powiedzieli że dałem się wkręcić, ale Boże daj mi częściej tak się wkręcać, jeżeli to jest Tobie miłe. Wiele nie myśląc zdjąłem jedną z dwóch kurtek z wieszaka wraz z jedną z dwóch czapek zimowych i mu ją dałem, prosił o jedzenie dałem mu, zauważyłem że jego wzrok z apetytem zatrzymał się nad blachą z sernikiem, odkroiłem mu więc porządny kawał, spytałem czy ma gdzie gotować powiedział, że tak więc dałem mu ze dwa kilo ziemniaków i żel do mycia jego spracowanych rąk. Boże jaką on miał potrzebę wyżalenia się i szybko mówił jakby bał się, że nie będę chciał go wysłuchać do końca. Nie uwierzycie jakie ludzie mają problemy. Jego brat chory psychicznie, który matkę w przypływie agresji bił, grozi im eksmisja, wyobraźcie sobie ludzie z pośród nas z wrocławskiego kozanowa do baraków, ale ten który przyszedł mieszka na działkach z żoną tak samo umęczoną i mniej zaradną i córkami. W tym wszystkim nosi różaniec na szyi, czy ktoś z nas ma tyle wiary by założyć różaniec na szyję nie zważając na opinie i stając się obiektem kpiny przez nowoczesny świat?
Boże im więcej mówił tym większy potok łez płynął z jego oczu. Nie rozumiał dlaczego taki los spotyka dobrych ludzi miał tu na myśli swoją matkę i zmarłego ojca. Na jego fundamentalne pytania miałem tylko jedną odpowiedz, Jezus cierpiał jeszcze bardziej. I wiecie co, pocałował mnie faceta w rękę. Dopiero jak poszedł,a właściwie to ja dałem mu do zrozumienia że mam zajęcia bo minęło już pół godziny,dopiero jak poszedł pomyślałem Boże ile ja jeszcze mógł bym mu dać. Niech Bóg otoczy swoją miłością wszystkich tak umęczonych ludzi. Amen.
Na koniec chciałbym tylko pokazać jaki prezent w podzięce zostawił mi ten strudzony chłopak.

https://www.youtube.com/watch?v=FxanFNjx0kM&feature=youtu.be